DQ80251 - procesor made in Poland finalistą nagrody innowacyjności European Business Award
Komitet organizacyjny ogłosił w tym tygodniu narodowych finalistów nagrody European Business Award. Digital Core Design jest nie tylko jedyną firmą z Polski, ale też jedyną firmą ze wszystkich zgłoszonych w Europie, która zajmuje się projektowaniem specjalizowanych układów scalonych. Uznanie kapituły zyskał procesor DQ80251, najszybszy na świecie procesor z rodziny 8051. – Jest mi niezmiernie miło, że opracowany przez naszą firmę procesor został wybrany spośród ponad tysiąca innych projektów zgłoszonych do konkursu – podkreśla Jacek Hanke, prezes Digital Core Design.
Zaprezentowany na początku tego roku procesor z Bytomia jest ponad 50 krotnie bardziej wydajny (56,8 Dhrystone Speed) od standardu 8051 stworzonego przez firmę Intel. Dzięki autorskiej architekturze DQ80251 jest prawie 70% bardziej wydajny od najszybszych rozwiązań konkurencji. Co to oznacza w praktyce? – Nasz układ wykonuje większą liczbę operacji, w krótszym czasie i przy mniejszym zużyciu energii, a o to przecież chodzi we współczesnej elektronice – dodaje Hanke.
European Business Award jest niezależnym programem promującym dokonania firm w kontekście ich innowacyjności, społecznej odpowiedzialności biznesu oraz osiąganych wyników finansowych. Łączne obroty firm biorących udział w konkursie European Business Awards przekraczają wartość 1 biliona euro (8,23% PKB UE). Firmy te zatrudniają w sumie ponad 2,7 milionów osób na całym kontynencie.
Mam tablet ...
Kiedy stajemy się właścicielami nowego telefonu, najczęściej nie możemy się doczekać, żeby połączyć się z internetem i zacząć korzystać z tych wszystkich funkcji, o których producent informuje na opakowaniu. Niekiedy nasz niepokój wzbudzają kwestie związane z bezpieczeństwem smartfonów – obawiamy się, że nasze urządzenie może stać się ofiarą złośliwego oprogramowania lub ataku oszustów – zwłaszcza w przypadku, gdy jest to smartfon oparty na Androidzie.
„Warto skonfigurować nowy smartfon tak, by upewnić się, że bateria będzie wykorzystywana optymalnie, telefon będzie chroniony przed utratą i kradzieżą danych, a użytkownik będzie zabezpieczony przed działalnością przestępców" – mówi mówi Rik Ferguson, Dyrektor ds. badań nad bezpieczeństwem i komunikacji w regionie EMEA w firmie Trend Micro. „Otwartość ekosystemu Android kusi cyberprzestępców. Możliwość wykorzystania szeregu sklepów z aplikacjami do rozprzestrzeniania złośliwego oprogramowania stanowi cenne narzędzie dla oszustów. Ponadto, w przeciwieństwie do świata iOS, nawet na oficjalnej witrynie sklepu Google Play nie ma żadnego mechanizmu sprawdzającego zawartość kodu aplikacji, co sprawia, że przestępcy mogą praktycznie natychmiast dotrzeć ze swoim złośliwym oprogramowaniem do wszystkich użytkowników Androida" – dodaje ekspert.
Android jest aktualnie najpopularniejszą platformą mobilną. Jak zatem można się zabezpieczyć?
1.Zawsze używaj blokady ekranu, opcję tę znajdziesz zazwyczaj w ustawieniach bezpieczeństwa. W przeciwnym wypadku, jeśli zgubisz telefon lub zostanie on skradziony, złodziej nie tylko będzie mieć dostęp do maili i zdjęć, ale również do konta Google, na którym mogą być przechowywane dane dotyczące finansów i inne osobiste informacje.
2.Wykorzystaj możliwości konfiguracji Androida tak, aby wyłączyć wszystkie funkcje, z których nie korzystasz (np. Bluetooth czy Wi-Fi) – jest to dobry sposób, aby przedłużyć czas pracy baterii. Jeśli nie masz na to czasu lub cierpliwości, darmowa aplikacja Longevity firmy Trend Micro naprawdę uprości cały ten proces. Program dostarcza również aktualne informacje na temat aplikacji i procesów, powodujących największe zużycie energii.
3.Adobe Flash jest obsługiwany przez Androida, ale może bardzo obciążać procesor, doprowadzając do szybszego zużycia baterii, nie wspominając o tym, że jest też często wykorzystywany przez przestępców, starających się zainfekować zarówno telefony, jak i komputery. W ustawieniach przeglądarki Android zmień tryb pracy wtyczki z „zawsze włączona" (Always On) na „na żądanie" (On Demand). Dzięki temu animacje Flash będą uruchamiać się na stronach tylko, jeśli wyrazisz na to zgodę, oszczędzając tym samym baterię i zwiększając poziom bezpieczeństwa.
4.Kiedy łączysz się z publiczną siecią bezprzewodową, odznacz pole „automatycznych połączeń w przyszłości". Opcja ta może sprawić, że Twój telefon będzie automatycznie łączyć się z pobliskimi sieciami o podobnej nazwie, co może być groźne dla Twoich danych.
5.Zwracaj uwagę na pozwolenia, o które proszą aplikacje podczas instalacji. Nie przeskakuj na kolejny ekran po prostu naciskając przycisk „Instaluj". Zastanów się dobrze zanim zainstalujesz aplikacje domagające się pozwolenia na łączenie się z internetem, wysyłanie lub odbieranie SMS-ów, odbieranie połączeń telefonicznych lub otrzymanie dostępu do książki telefonicznej itp. Czy darmowa gra naprawdę potrzebuje tych wszystkich pozwoleń?
6.Google podejmuje pewne działania, które mają chronić użytkowników przed złośliwym oprogramowaniem, więc jeśli tylko możesz trzymaj się z daleka od alternatywnych sklepów z aplikacjami. Google nie jest jednak nieomylny i złośliwe oprogramowanie jest wciąż dość często spotykane nawet na oficjalnej stronie Google Play. Zawsze sprawdź, czy wydawca aplikacji, którą chcesz ściągnąć, to właśnie ta firma, której należałoby się spodziewać – sprawdź te informacje zanim ściągniesz nową aplikację.
7.Zainstaluj jakiś program chroniący telefon przed złośliwym oprogramowaniem. Przestępcy poświęcają mobilnym platformom, a zwłaszcza Androidowi, coraz więcej uwagi. Instalacja zabezpieczenia to niska cena za święty spokój.
telefon z Wi Fi
Kupując tablet ...
Tablet to niewielkie urządzenie do niedawna było synonimem wyższego statusu materialnego oraz technologicznego zaawansowania właściciela. Dziś, przy tak bogatej ofercie dostępne jest dla każdego. Mowa o tablecie - gadżecie, który podbił świat. Jak wynika z danych internetowej porównywarki cen Nokaut.pl tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zainteresowanie Polaków tym urządzeniem wzrosło dziesięciokrotnie.
Do niedawna tablet był nowinką technologiczną, a co za tym idzie każde takie urządzenie było drogie - tłumaczy Fabian Adaszewski z Grupy Nokaut SA - Producenci sprzętu elektronicznego szybko dostrzegli potencjał w tych mobilnych urządzeniach. Stąd dziś możemy mówić o bardzo bogatej ofercie na rynku.
Dziś, potencjalny kupiec może wybierać między modnymi, choć droższymi iPadami czy Samsungami Galaxy oraz tabletami takich marek jak Manta, Lark czy Trak, których ceny rozpoczynają się już od 200 złotych. W ciągu ostatnich miesięcy liczba modeli dostępnych na polskim rynku wzrosła do kilkudziesięciu. A to przyniosło za sobą oczywistą zmianę - znaczące obniżenie cen.
Ogromna liczba urządzeń oraz znaczące obniżenie cen przełożyły się na znaczny wzrost zainteresowania tabletami - dodaje Adaszewski. - Z naszych danych wynika, iż liczba osób zainteresowanych ich kupnem wzrosła dziesięciokrotnie tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy!
Jak już wspomnieliśmy podstawowe, budżetowe modele można nabyć za niewiele ponad 200 złotych. Są to urządzenia marek znanych już na polskim rynku - Manta, Lark, Apollo czy Trak. Po drugiej stronie mamy urządzenia warte kilka tysięcy złotych. I wbrew pozorom nie są to jedynie modele spod znaku firmy Apple. Acer, Samsung czy Sony to marki znane z produkcji notebooków, które dostrzegły potencjał rynku tabletów.
Kupując tablet musimy kierować się kilkoma względami. Większość tanich tabletów posiada bardzo przyzwoite wyposażenie. Z testów przeprowadzanych w mediach branżowych wynika, że nieznacznie odstają one wyposażeniem i jakością od markowych urządzeń kosztujących od 1500 złotych w górę.
Kupując takie urządzenie musimy być świadomi, że budżetowe tablety są dobrymi urządzeniami zarówno do pracy, jak i rozrywki - tłumaczy Adaszewski. - Warto przed podjęciem decyzji o zakupie porównać kilka urządzeń i wybrać najbardziej nam odpowiadające. - kończy.
Akademia tworzenia gier
My preciousss, czyli jak się miewa ruch open science ...
W piątek, 18 maja br., w ramach konferencji WebClusters - zajmującej się rozwiązaniami programistycznymi i architekturalnymi dla dużych serwisów internetowych - odbyła się debata na temat otwartości oprogramowania, danych i wiedzy. Jej organizatorem była Fundacja Aegis, która na co dzień wspiera projekty tworzone w duchu otwartych standardów i interoperacyjności. W panelu dyskusyjnym zasiedli: prof. Antonii Wiliński – dziekan Wydziału Informatyki Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, Ryszard Dałkowski – Open Source Strategy Lead w Microsoft Polska oraz Michał Smereczyński – Wiceprezes Fundacji Aegis. Debatę poprowadził Rafał Malujda – członek Komisji Rewizyjnej Szczecińskiej Grupy Użytkowników Linuxa i Unixa oraz Prezes Fundacji Aegis. Słuchaczami dyskusji byli pracownicy firm IT oraz studenci.
Prowadzący debatę, Rafał Malujda rozpoczął spotkanie pytaniem do profesora Wilińskiego o ocenę ruchu open science na Wydziale Informatyki ZUT. Czy wśród naukowców dostrzega się nasilenie tej inicjatywy i jej rozprzestrzenianie. Profesor w odpowiedzi zaznaczył, że jego zdaniem, nauka od zawsze była otwarta. Uczelnie, poprzez publikacje naukowe, dzielą się wynikami swoich prac, zarówno z innymi jednostkami, pracownikami uczelni czy studentami, jak i osobami z zewnątrz, a od niedawna również coraz częściej z biznesem. Choć, jak przyznaje, akurat ten ostatni obszar współpracy nie jest jeszcze dla wszystkich oczywisty. Dlatego konieczne jest uświadamianie i praca nad zmianą mentalności naukowców, którzy często jeszcze, zamiast dzielić się wynikami pracy, wolą je schować do szuflady, z obawy przed „kradzieżą". Zdaniem Wilińskiego, należy wykazywać absurdalność takich postaw, aby otworzyć środowisko naukowe, szczególnie właśnie z branży IT, gdzie następuje ciągła „ucieczka do przodu" i wciąż powstaje coś nowego. Dodał też, że ZUT przystąpił ostatnio do polskiej platformy wymiany wiedzy w duchu open science (TEWI), co jest przykładem świadomości i konkretnych działań naukowców w tym zakresie.
Ryszard Dałkowski z Microsoftu dodał, że obecnie coraz więcej mówi się o współpracy na linii nauka- biznes i jest to bardzo pozytywne zjawisko. Jego zdaniem open science w sposób naturalny powinna iść w kierunku biznesowym. A na dowód, że taka współpraca może dobrze działać, podał przykład ogólnodostępnych platform wymiany wiedzy, pozwalających na budowanie partnerstwa i ścieżek rozwoju współpracy między przemysłem a uczelniami wyższymi - Innocentive. Dziekan Wiliński dodał tu też dwa wspólnotowe serwisy informacyjne: Cordis, na którym firmy opisują problemy, określają czas na ich rozwiązanie i kwotę nagrody, którą chcą przeznaczyć dla autora rozwiązania, a także serwis Marie Curie Industry-Academia Partnerships and Pathways (IAPP). Wszystkie te platformy ułatwiają współpracę między publicznym i prywatnym sektorem badań.
Michał Smereczyński z Fundacji Aegis jest m.in. też jednym z założycieli „Hackerspace w Technoparku Pomerania" - miejsca, gdzie młodzi, uzdolnieni technicznie ludzie, których łączy wspólna pasja do tworzenia i duch kultury hackerskiej, spotykają się i pracują nad wspólnymi projektami. Zabierając głos w dyskusji zauważył on, że obawa przed przywłaszczeniem przez uczelnię czy pracodawcę stworzonego rozwiązania jest wśród studentów i pracowników nadal duża. Wielu uczestników Hackerspace zdecydowało się przyłączyć do tej inicjatywy, aby rozwijać swoje pomysły na neutralnym gruncie, tak by nikt później nie rościł sobie do nich żadnych praw. Profesor Wiliński dodał, że to jeszcze bardziej wskazuje na konieczność promowania otwartych postaw i jasnego informowania studentów o przysługujących im prawach. Jak zróżnicowane mogą tu być jednak postawy uczelni, ilustrują przykłady – Uniwersytet Stanforda bardzo rygorystycznie, wręcz zaborczo, podchodzi do kwestii ochrony własności intelektualnej i praktycznie wszystko, co zostanie tam bądź przy jego udziale wytworzone - pozostaje własnością Uniwersytetu. Z drugiej strony w świecie nauki jest np. Wydział Informatyki ZUT, który wspierając kreatywność studentów, nie rości sobie praw do ich twórczości, chyba że dojdzie do zawarcia specjalnego porozumienia w tym zakresie.
Debata Webclusters - opracowana przez Technopark Pomerania