Trącić Myszką 2012

/ [14.05.2012] Społeczeństwo informacyjne w miejskiej dżungli

< wróć do listy

Program inwestycyjny Naszej Klasy prowadzi nabór innowacyjnych projektów internetowych do 15 czerwca. Aktualnie iNKubator przyjął już 120 zgłoszeń, a także uzyskał nowych partnerów, w tym patronat miasta Wrocław.
Inkubator oferuje zarówno wsparcie finansowe start-up'ów, jak i opiekę merytoryczną, technologiczną czy organizacyjną. W lepszym wsparciu młodych talentów pomogą także pozyskani przez wrocławskich inwestorów partnerzy. Wśród nich znajdują się m.in.: Nokia, Wrocławskie Centrum Transferu Technologii, Brand24 czy Startup Weekend. Inkubator Naszej Klasy jest także obecny podczas poznańskiego spotkania DEMOCAMP EAST/WEST, którego jest partnerem. Jego ideą jest łączenie startupów internetowych ze światem mediów i kapitału. Jest to międzynarodowe wydarzenie skupiające start-upy, fundusze inwestycyjne, inkubatory, obserwatorów i ekspertów branży internetowej. iNKubator jest wspierany również przez miasto Wrocław, które objęło nad nim honorowy patronat.
"Jeszcze przez miesiąc będziemy zbierać zgłoszenia do iNKubatora, a już teraz mamy 120 zgłoszeń. Co więcej, wiele z nich reprezentuje naprawdę wysoki poziom. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dotychczasowego naboru, czekamy na kolejne zgłoszenia. Niesamowicie jest obserwować jak duży potencjał kreatywny i przedsiębiorczy drzemie i w młodszych i starszych " - mówi Joanna Gajewska, rzecznik NK.
Oficjalna strona iNKubatora została przetłumaczona na angielski i także młodzi biznesmeni spoza Polski mogą aplikować do programu. Do składania ofert zaproszeni są także partnerzy, którzy chcieliby współuczestniczyć we wsparciu młodych talentów.

Polscy eksperci opracowali aplikację mobilną, która ułatwi podróżowanie kibicom Igrzysk Olimpijskich w Londynie

Możliwość śledzenia przejazdu pociągu w czasie rzeczywistym oraz alarmy informujące o opóźnieniach i utrudnieniach na jego trasie to tylko niektóre z funkcjonalności aplikacji mobilnej opracowanej przez polskich ekspertów z międzynarodowej agencji Fortune Cookie. Rozwiązanie zaprojektowane na zlecenie największego kolejowego przewoźnika pasażerskiego w Wielkiej Brytanii, firmy National Rail, ma ułatwić podróżowanie blisko czterem milionom uczestników Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Aplikacja ma też służyć użytkownikom strony internetowej NRE*, którą tylko w zeszłym miesiącu z użyciem urządzeń mobilnych odwiedziło ponad siedem milionów internautów.
Organizatorzy Igrzysk Olimpijskich w Londynie szacują, że w okresie od 25 lipca do 12 sierpnia br. stolicę Wielkiej Brytanii może odwiedzić nawet cztery miliony fanów. Tak duża liczba sympatyków sportu może w znacznym stopniu wpłynąć na utrudnienia komunikacyjne w całej Anglii.
Rozwiązaniem, które ma ułatwić podróżowanie kibicom oraz regularnym pasażerom pociągów firmy National Rail będzie aplikacja mobilna opracowana przez polskich programistów z agencji Fortune Cookie. Aplikacja National Rail Enquiries została przygotowana na dwie najpopularniejsze platformy dla urządzeń mobilnych - iOS oraz Android.

- Opracowana przez nas aplikacja to zdecydowanie więcej niż tylko zwykły harmonogram, czy spis połączeń. To w pewnym sensie nowa jakość w świadczeniu usług przez przewoźników kolejowych. Użytkownik może na bieżąco analizować opóźnienia pociągów i planowane utrudnienia, co pozwala mu stale optymalizować czas swojej podróży – mówi Szczepan Wącław, dyrektor zarządzający, Fortune Cookie.
Aplikacja umożliwia również zaplanowanie podróży na terenie Londynu. W spisie połączeń zostały bowiem uwzględnione najpopularniejsze środki komunikacji miejskiej w stolicy Wielkiej Brytanii: Docklands Light Railway (DLR) - system automatycznie sterowanych pociągów oraz londyńskie metro - Tube London.
Dzięki wykorzystaniu wbudowanego w smartfon odbiornika GPS aplikacja umożliwia również ustawienie alarmów przypominających użytkownikowi o zbliżaniu się do docelowego miejsca wyznaczonej przez niego trasy.

Co drugi Polak czerpie wiedzę na ten temat finansów z internetu ...

Co drugi Polak czerpie wiedzę na ten temat finansów z internetu, prasy, telewizji lub radia. To ponad dwa razy więcej osób niż w przypadku Niemców, Holendrów czy Brytyjczyków. Polacy także najczęściej deklarują, że otrzymali edukację finansową – wynika z badania „Finansowy Barometr ING", zrealizowanego dla Grupy ING przez TNS NIPO w jedenastu krajach.
Druga edycja kwartalnego badania Grupy ING „Finansowy Barometr ING" została poświęcona wiedzy finansowej konsumentów w Polsce i na świecie. Badanie zostało zrealizowane w jedenastu krajach mi.n. w: Polsce, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Holandii i Turcji. Poszczególne edycje badania dotyczą różnych obszarów finansów osobistych – pierwsza była poświęcona oszczędzaniu.
W odróżnieniu od mieszkańców pozostałych przebadanych krajów, Polacy najczęściej wskazywali na media tradycyjne i internetowe jako źródło wiedzy o finansach. Na pytanie „Czy otrzymał Pan edukację finansową?", 53% respondentów z Polski odpowiedziało „tak, sam czerpię wiedzę na ten temat z internetu, prasy, telewizji lub radia". To najwyższy wynik wśród badanych krajów.
Badanie "Barometr Finansowy ING" wykazało, że Polacy nie odstają znacząco pod względem wiedzy finansowej od poziomu mieszkańców Europy Zachodniej, chociaż jest miejsce na poprawę. W części badania oceniającej wiedzę konsumentów na temat produktów i usług istotnych z punktu widzenia zarządzania pieniędzmi, średni wynik uzyskany przez Polaków był zbliżony do mieszkańców pozostałych krajów. Mimo niewielkich różnic w wynikach testu, Polska zajęła dopiero siódme miejsce na jedenaście badanych państw.
Z badania wynika, że poziom kompetencji finansowych rzutuje na sposób gospodarowania pieniędzmi. Polscy respondenci wyróżnili się mało skrupulatną, w porównaniu z mieszkańcami pozostałych państw, kontrolą swoich spraw finansowych, a także dużym przywiązaniem do instytucji finansowych, z których usług korzystają. Polscy konsumenci najrzadziej ze wszystkich zmieniają produkty finansowe - lubią korzystać z oferty jednego banku (59%) - powiedział Grzegorz Ogonek, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Praca w IT

Według analizy ofert pracy umieszczanych na portalu monsterpolska.pl, pracodawcy z branży IT poszukują głównie programistów. Co trzecie ogłoszenie dotyczyło tego stanowiska pracy.
Kandydaci zajmujący się programowaniem mogą liczyć na duży wybór spośród ofert pracy w branży IT. Aż 31% pracodawców publikujących ogłoszenia o pracę na portalu kariery monsterpolska.pl poszukuje programistów. W tym 7% ofert zawiera wymóg znajomości systemu Java Script, a 3% C/C++.
W branży IT znajdą także pracę testerzy. Ponad 4% ogłoszeń na monsterpolska.pl dotyczyło tego typu stanowiska.
Ogłoszenia dotyczyły również stanowisk: supervisorów, do których obowiązków należy zapewnienie efektywnej pracy zespołu programistów (3% ofert), inżynierów do spraw jakości oprogramowania (2%), administratorów aplikacji (1%) oraz specjalistów do spraw sprzedaży oprogramowania (1%).
Od kandydatów w branży IT wymaga się głównie wykształcenia kierunkowego, wiedzy specjalistycznej oraz doświadczenia. Duże znaczenie ma również znajomość języków obcych.
Kandydaci mają największą szansę na pracę w województwie mazowieckim, małopolskim i śląskim.

Z małej chmury, duży deszcz ...

Tylko w zeszłym roku sprzedaż usług Cloud Computing w Polsce przekroczyła sumę 36 mln dolarów. Ilość klientów zainteresowanych korzystaniem z chmury nieprzerwanie rośnie. Chociaż ten typ usług outsourcingowych to wciąż rynek niewielki, liczba firm i proponowanych przez nie usług dynamicznie się powiększa. Z kim współpracować i na które z proponowanych świadczeń się zdecydować? Odpowiedzieć na to pytanie postarają się eksperci z firmy CK ZETO SA.

Skąd przyszły chmury?
Czym właściwie jest Cloud Computing? Najprościej mówiąc, idea tej formy outsourcingu polega na dostarczeniu odbiorcy infrastruktury wraz z usługami sieciowymi. Ma to gwarantować automatyczną skalowalność zasobów, tj.: mocy obliczeniowej czy przestrzeni dyskowej. Należność za usługi - dostępne w sensie wirtualnym a nie fizycznym - naliczana jest wyłącznie za wykorzystane zasoby. Stąd nazwa zjawiska - Cloud Computing, czyli chmura obliczeniowa.

Pojęcia we współczesnym znaczeniu użyto po raz pierwszy w 1997 r., jednak sama idea usługi istnieje od lat '60. Dopiero na przełomie XX i XXI wieku możliwości technologiczne pozwoliły na zastosowanie jej na szeroką skalę, w czym prekursorem była firma Salesforce.com. Niedługo później dołączyły największe na świecie przedsiębiorstwa informatyczne jak Amazon, Google czy Microsoft. Outsourcing IT wzbogacił wachlarz usług na rynku Polskim. Prognozowana stopa wzrostu dla rynku Cloud Computing w przeciągu następnych trzech lat to 33%, co znacznie przewyższa 5%-stopę rozwoju reszty branży. Nic więc dziwnego, że lokalne firmy informatyczne wiążą z tym „meteorologicznym zjawiskiem IT" nadzieje zysku i rozwoju. Perspektywa możliwych profitów przyciągnęła nawet dobrze prosperujące molochy telekomunikacyjne, takie jak Grupa TP, która ze spółką zależną Integrated Solutions zaczęła od niedawna świadczyć usługi w chmurze.

Kto w nich siedzi?
Przeprowadzone w marcu 2012 r. przez firmę Cisco badania, pokazują, że już 42% firm w Polsce korzysta z usług chmur obliczeniowych. Ponad ¾ z nich, bo aż 77%, zdecydowało się na prywatny Cloud Computing. Również świadomość korzystających z chmur klientów wzrasta. Co raz częściej kierują się potwierdzonym doświadczeniem specjalistów branży IT. Nic dziwnego – przecież w ich ręce powierzamy dane przedsiębiorstwa, które często stanowią jego know-how. Z publicznych chmur korzysta dziś 20% firm, a z hybryd, czyli systemu, częściowo prywatnego, mimo wielu usług udostępnionych publicznie ok. 17%. Warto podkreślić, że wiele z nich stosuje więcej niż jeden model chmury.

Co dla kogo?
Duże firmy, zatrudniające ponad 250 pracowników, usługi Cloud Computing najczęściej wykorzystują do swobodnego stosowania biznesowych rozwiązań aplikacyjnych tj.: CRM i CRP. Dostępny jest dla nich także szeroki zasób aplikacji biurowych. Coraz bardziej popularne stają się narzędzia służące do wirtualizacji desktopów, nawiązywania współpracy, wymiany plików i komunikacji korporacyjnej. Wykorzystanie tego typu potencjału IT w środowisku zawodowym wymaga serwerów o dużej pojemności danych, bezpiecznych sieci oraz odpowiedniej ilości nowoczesnego sprzętu. Tylko usługodawcy gwarantujący kompleksową ofertę Cloud Computing, będą w stanie sprostać wszystkim tym zadaniom.

Małe i średnie przedsiębiorstwa powinny przede wszystkim kierować się oszczędnościami, które w przypadku niewygórowanych budżetów nie są dla nich bez znaczenia. Dlaczego korzystanie z chmur obliczeniowych jest dla nich opłacalne tłumaczy Fryderyk Śleboda, Dyrektor Pionu Infrastruktury CK ZETO: „W ramach stałej opłaty klienci otrzymują dostęp do najnowszego oprogramowania, podlegającego ciągłym aktualizacjom, do serwerów, sprzętu, a przede wszystkim do ochrony danych na wysokim poziomie. W ten sposób wydatki inwestycyjne można w firmie zredukować do zera: nie trzeba budować zaplecza zasobów, czy też własnego działu IT, nie interesują nas koszty rozbudowy systemu." Usługi powinny być świadczone na miarę potrzeb. Niewielkie przedsiębiorstwa często nie potrzebują całego pakietu Cloud Computing, a zaledwie kilku najbardziej przydatnych aplikacji. Dlatego w ich przypadku priorytetem wyboru firmy, jest elastyczność w podejściu do świadczonych usług . Bowiem możliwość selekcji tylko najpotrzebniejszych świadczeń to kolejne oszczędności.
Artykuł CK ZETO SA.