Wraz z międzynarodowym boomem na blogi, ich prowadzenie przestało mieć charakter czysto hobbystyczny i zaczęło być traktowane (przynajmniej przez ich autorów) jako praca zawodowa, za którą należy się stosowna zapłata – tej skonkretyzowanie nie jest jednak ulubionym tematem blogerów. Czy nie rozmawiają o tym, bo trudno im wycenić swój potencjał, a może dlatego, bo… 99% z nich nie zarabia w ogóle?
Na świecie co dwie minuty ktoś zakłada bloga – tylko w naszym kraju jest ich ponad trzy miliony, przy czym najpopularniejsze z nich śledzi kilka tysięcy wiernych czytelników. O potencjale tego środowiska świadczy fakt, iż w zeszłym roku firmy na całym świecie przeznaczyły na blogowe reklamy i współpracę ok. 2,3 mld dolarów. Bardziej niż faktyczna treść wpisów, w cenie jest reputacja i siła argumentów topowych blogerów. Jak pokazują badania, ponad połowa czytelników uwzględnia opinie ich autorów w wyborach konsumenckich, bowiem nic tak nie buduje wizerunku jak względnie obiektywna rekomendacja.
Nieprawdą jest, iż roszczenia finansowe blogerów za promocje produktów pojawiły się wraz z rozwojem blogosfery – to raczej marki nie były wcześniej zainteresowane podejmowaniem płatnej współpracy z nieopiniotwórczymi (jeszcze!) ekspertami. Jak bardzo zmieniła się ta sytuacja pokazuje adaptacja blogerów-freelancerów do reguł współczesnego ryku: wielu z nich prowadzi własną działalność gospodarczą, reszta współpracuje w oparciu o umowy barterowe i te o dzieło.
Jak twierdzi „król polskiej blogosfery”, Kominek, autorzy ponad połowy blogów w USA zarabiają powyżej 1000 dolarów rocznie, natomiast 4% aż 100 000! Uśredniona stawka za notkę sponsorowaną (najpopularniejsza reklama blogowa w Stanach; chętnie oraganizowane są także konkursy z produktami marki do wygrania oraz posty na fan page’ach) to 750 dolarów, a za przeprowadzenie kampanii na najlepszych blogach trzeba się liczyć z wydatkiem nawet 200 000 dolarów. Jak to się ma do naszego rodzimego podwórka?
Znaczna większość polskich blogerów nie nauczyła się jak bez uszczerbku na swojej wiarygodności przemycać treści komercyjne. Z sukcesem robi to… 1% z nich – nasza blogowa elita liczy zaledwie kilkadziesiąt adresów w sieci. Jak szacuje Kominek, ok. siedmiu blogerów zarabia ponad 100 tysięcy złotych rocznie. Cena za pojedynczą usługę zaczyna się od 2000zł, natomiast mocno angażujące kampanie to zastrzyk gotówki w wysokości co najmniej 10 000zł. Jeszcze wyżej wyceniane są długoterminowe działania na zasadzie współpracy partnerskiej/ambasadorskiej. Najłatwiej monetyzuje się test konsumencki. Charakter tych wszystkich usług wymusza jednak brak regularności wpływów.
Sam fakt zainteresowania stawkami blogerów sprzyja profesjonalizacji tej sfery i jest krokiem ku uczynieniu jej formą biznesu, sposobu na życie – w porównaniu z zeszłym rokiem cennik blogowych usług wzrósł dwukrotnie! – Należy jednak pamiętać, że wartość propozycji jest mierzona w zależności od obecnej popularności blogera i statystyk jego bloga(!). Tych nie da się utrzymać nie stosując się do blogowego savoir-vivre’u i nie zaznaczając, który wpis jest sponsorowany – tłumaczy Dominika Chłopicka, Social Media Manager, GRUPA 365 NET. – Uwzględnić też trzeba restrykcyjny filtr ofert – strona wyglądająca jak słup ogłoszeniowy znacząc o traci na wiarygodności – dodaje.