Wydarzenia

/ Google przecina linki?

2013-08-13 14:07:00

< wróć do listy

Nowe wskazówki Google dotyczące zamieszczania linków w artykułach prasowych mogą skutecznie obniżyć atrakcyjność wielu stron w rankingach wyszukiwania. Jakie są te wskazówki, jak je zastosować w praktyce i najważniejsze: czy jest się czego obawiać?

We wskazówkach dla webmasterów, Google bardzo wyraźnie wskazuje jakie praktyki zbliżają nas do wymarzonej pozycji w wyszukiwarce, a jakie od niej oddalają. Do tych drugich z pewnością można zaliczyć wszelkie reklamy tekstowe przekazujące nasz PageRank, jak również kupowanie lub sprzedawanie linków przekazujących PageRank. O ile te punkty nie powinny budzić wątpliwości, o tyle innym warto przyjrzeć się bliżej, aby dokładnie zrozumieć sposób w jaki powinniśmy się dostosować do nowych wytycznych.

Na szczególną uwagę warto zwrócić na politykę Google dotyczącą linków ze zoptymalizowanym tekstem kotwicy. Artykuły, które zawierać będą nienaturalnie dużą liczbę linków w pojedynczym zdaniu, również nie mają co liczyć na dobre traktowanie ze strony wyszukiwarki. Z pomocą przychodzi właśnie Google, które na swojej stronie poświęconej pomocy dla webmasterów podaje przykładowe zdanie, które nie będzie już atrakcyjne według nowych standardów: Na rynku jest wiele obrączek ślubnych. Jeżeli chcesz wziąć ślub, musisz wybrać najlepszą obrączkę. Potrzebne będą również kwiaty i suknia ślubna.

Taka zmiana algorytmu ma przede wszystkim wymazać z wyników wyszukiwania stron, które zawierają linki do innych witryn, czyli Pressel Pages, popularnie nazywane w Polsce „preclami”. Są one od teraz traktowane głównie jako spam, ponieważ same w sobie nie stanowią atrakcyjnej treści, są jedynie pretekstem do zamieszczania dużej liczby linków.

Pytanie brzmi, w jaki sposób zastosować się do tych wskazówek, a zarazem nadal mieć mocną pozycję w wynikach wyszukiwania? Z pomocą przychodzi John Mueller, pracownik Google który podpowiada, że artykułach prasowych dozwolone jest zamieszczania linków w postaci URL, jednak dla bezpieczeństwa, warto oznaczyć je atrybutem no follow. Jednak, czy takie komunikaty prasowe mają jeszcze szansę uatrakcyjnić naszą stronę w wyszukiwarce?

2teaser.png

Zdaniem Muellera, takie treści  mają w dalszym ciągu duży potencjał. Linki zamieszczone przez nas, mogą być załączone przez pracownika medium, do którego adresujemy artykuł, poprzez usunięcie znacznika no folow. Taki link ma z punktu widzenia Google największą wartość, ponieważ został on umieszczony przez samego autora artykułu, a nie przez nas.

Warto zwrócić również uwagę na poziom pisanych tekstów, który teraz liczy się bardziej niż kiedykolwiek. Nowe wytyczne z pewnością zwiększą wagę dobrych praktyk ePR i zmniejszą ilość spamu w Interneciemówi Karol Fedorowicz, Senior SEO/SEM Manager GRUPA 365NET. – Działania takie jak przesadne nagromadzenie słów kluczowych, czy niezgodność z treścią tekstu mogą przynosić szybkie, lecz bardzo krótkotrwałe efekty. Dobrze prowadzona strategia SEO to plan długofalowy, który jako jedyny przynosi wymierne korzyści. Google jedynie nam o tym przypomniał.

Co więcej, jest to jedna z bardziej odważnych zmian wprowadzonych przez giganta z Kalifornii. Do tej pory tekst zakotwiczony był głównym czynnikiem mającym znaczenie w pozycjonowaniu stron. Można się tylko zastanawiać, czy ich miejsce zajmie Google+, stając się głównym nośnikiem linków.

Czy nowe zasady nastręczą trudności przy pracy nad wysoką pozycją naszej strony w wyszukiwarce? Na pewno trzeba będzie większą uwagę zwracać na samą treść, w której zamieszczamy linki, co pochłonie więcej zasobów czasowych niż do tej pory. Warto jednak niezależnie od nowej polityki Google dużą wagę przywiązywać do wysokiej jakości komunikatów, które wysyłamy w świat. Mimo wszystko, jakość też jest elementem promocji.